Frontend, Okiem programisty, Wywiady

Okiem programisty. Jak wygląda życie Frontend Developera w Finlandii? Wywiad z Janem Librowskim

Jan Librowski

Rozpoczynanie życia w obcym kraju nigdy nie stanowiło łatwego wyzwania. Choć cyfrowy nomadyzm, czy wyprowadzka zagranicę nie jest rzadkością u programistów, niewielu z nich decyduje się na zamieszkanie w Finlandii. W rozmowie z Janem Librowskim, Frontend Developerem w giosg, zapytaliśmy o powody wyjazdu do ojczyzny muminków oraz największe różnice kulturowe pomiędzy Polską, a Finlandią.

Dlaczego postanowiłeś zostać programistą? Jakie były Twoje początki w branży?

Jak wiele osób z branży programowaniem zainteresowałem się przez gry. W czasach szkolnych podejmowałem się prób tworzenia ich, ale z moim słomianym zapałem żadnych projektów nie kończyłem. W liceum liznąłem nieco algorytmiki, zadania z programowania były jak fajne łamigłówki i już wtedy zacząłem poważnie myśleć o studiach informatycznych. Miałem nadzieję zdobyć solidne podstawy, poznać ludzi o podobnych zainteresowaniach i zacząć zarabiać na robieniu gier.

Na studiach dowiedziałem się nieco o branży gamedev i jej problemach (crunch, relatywnie mniejsze zarobki niż w innych obszarach IT). Postanowiłem pozostawić tworzenie gier jako marzenie, które kiedyś może spełnię, a dzięki znajomym zacząłem interesować się webówką. Pierwszą miłością był Backend, ale szybko zorientowałem się, że Frontend sprawia mi o wiele więcej frajdy. Najważniejszą zaletą był bezpośredni wpływ na najbardziej zewnętrzną warstwę aplikacji, z którą ostatecznie użytkownik wchodzi w interakcję. Po kilku latach na froncie moje upodobania nie zmieniły się, a wręcz przeciwnie. Dzięki pracy w firmie rozwijającej własny produkt, mam jeszcze większą motywację żeby dbać o wygląd aplikacji i jej UX.

W jaki sposób trafiłeś do Finlandii?

Do Finlandii trafiłem przez przypadek. Na studiach udało mi się załapać na Erasmusa. Miałem do wyboru jakieś małe miasteczko w Niemczech, Groningen w Holandii i Lappeenrantę w Finlandii. Pierwsza opcja nie brzmiała zbyt ciekawie, uniwersytet w Groningen miał renomę wymagającej uczelni, a o Finlandii nie wiedziałem nic. Miałem okazję poznać coś nowego i niekoniecznie spędzić większość wyjazdu z nosem w książkach, więc padło na nordycki Winter Wonderland, w którym ludzie mają bzika na punkcie natury, sauny i muminków. Nie mogłem się oprzeć.

Na tym wyjeździe poznałem moją drugą połówkę, z którą po ponad roku związku na odległość postanowiłem wrócić do Finlandii. Plany mocno utrudniła pandemia, ale dzięki naszemu sisu (jak Finowie lubią określać zapał i determinację) i kilku miesięcy szukania pracy udało mi się przenieść do Helsinek. Niedługo miną 2 lata odkąd tu mieszkamy 🙂

Dlaczego akurat Finlandia?

Podczas tych kilku niezapomnianych miesięcy Erasmusa miałem okazję poznać mnóstwo fajnych ludzi i przekonać się, że nordycki klimat i kultura mi służą. Zdecydowałem się wrócić, bo miałem doświadczenie z zupełnie inną, niż naszą polską, rzeczywistością i pod wieloma względami wydawała mi się lepsza.

Kultura osobista, szacunek dla natury i spokojne tempo życia to tylko niektóre cechy, którymi Finowie mi zaimponowali. Chciałem tam wrócić na dłuższy czas, a moja żona nie wahała się ani chwili i wzięliśmy za cel Helsinki.

Czym różni się praca i sama kultura pracy programisty w Finlandii od pracy w Polsce?

Samo prawo pracy jest inne (rozliczanie urlopów, bonusów, stawki podatkowe) i tak jak polskie prawo ma swoje plusy i minusy. Po niemal dwóch latach dalej gubię się w niektórych sprawach, ale zawsze mogę liczyć na pomocną dłoń cierpliwego HRu 🙂
Język fiński wciąż znam na bardzo podstawowym poziomie, ale nie przeszkadza mi to w samej pracy. Prawie cały mój zespół pochodzi spoza Finlandii, a sami Finowie świetnie mówią po angielsku, więc naturalnie prawie cała komunikacja odbywa się w tym języku. Bardzo mi to odpowiada, bo każdego dnia ćwiczę język.

Z drugiej strony kompletnie mnie to rozleniwiło i nie mam już prawie żadnej motywacji żeby uczyć się tak trudnego języka jak Fiński. Jeśli jednak zwiążę swoją przyszłość z Finlandią na pewno będę musiał się za to wziąć. Bez tego czasami ciężko się włączyć w nieformalną dyskusję w biurowej kuchni czy na wyjazdach integracyjnych.

Do kultury pracy fiński sektor IT zdaje się mieć bardzo zdrowe podejście. Bardzo rzadko robią nadgodziny, mają dużo swobody w podejmowaniu decyzji, a ich wakacyjne urlopy nierzadko trwają nawet miesiąc. Ogólnie dobrze się tutaj dba o komfort pracowników.

Jakie benefity są najpopularniejsze i najpowszechniejsze w Finlandii?

Bardzo typowe są programy benefitowe zawierające budżet na wydatki rekreacyjne, dopłaty do lunchu, służbowy telefon, wyjazdy na konferencje, szkolenia… Myślę, że z benefitami jest bardzo podobnie jak w Polsce.

Często w biurowcach znajdują się obiekty rekreacyjne dostępne dla pracowników. Siłownie i baseny wrażenia nie robią, ale możliwość skorzystania z sauny w przerwie od pracy to na pewno coś kuszącego.

Na jakie problemy natrafiłeś zaraz po przyjeździe? Lub przeciwnie – czy jest coś, co pozytywnie cię zaskoczyło w rozpoczynaniu pracy w obcym kraju?

Przeprowadzka wiąże się z kilkutygodniową, żmudną biurokracją, ale mam silne podejrzenie, że Finlandia nie jest tutaj wyjątkiem. Chłodniejszy klimat i krótkie zimowe dni to coś do czego musiałem się przyzwyczaić. Sezonowa chandra dopada wielu przyjezdnych, a w czasach pandemii i pracy zdalnej jest to o wiele bardziej powszechne.
Najtrudniejsze dla mnie było zostawienie w Polsce znajomych i rodziny. Ciężko o nowe znajomości kiedy nie znasz języka i ograniczone są możliwości kontaktu z innymi ludźmi. Poza tym Finowie sprawiają wrażenie bardziej introwertycznych niż Polacy i cenią sobie prywatność.

Do miłych niespodzianek na pewno mogę zaliczyć to, że bardzo szybko udało mi się znaleźć wygodne i niedrogie mieszkanie do wynajęcia w spokojnej okolicy zewsząd otoczonej naturą. Nie spodziewałem się, że mieszkając blisko centrum stolicy państwa można mieć tyle zieleni dookoła. Spacer po lesie (oddalonym kilka minut od domu) to doskonałe remedium na męczący dzień pełen spotkań czy debugowania kodu. Chyba najbardziej zaskakujący był dla mnie fakt, że Linux wcale nie jest tak powszechny w Finlandii, w której powstawały pierwsze jego wersje.

Jan Librowski

Co zrobić, aby tak jak ty, rozpocząć pracę w obcym kraju od zera? Czy masz jakieś porady dla osób, które planują wykonać podobny krok?

Przeprowadzkę na pewno trzeba dokładnie przemyśleć i pamiętać, że tam gdzie fajnie jest na wakacjach niekoniecznie będzie się dobrze żyło. O podjęciu decyzji na pewno pomaga wylistowanie wad i zalet wyjazdu, nowych możliwości, które otrzymamy i ludzi czy rzeczy, które zostawimy za sobą. Być może to oczywiste, ale na pewno warto najpierw odwiedzić kraj, do którego chcemy się przeprowadzić. Research w internecie i nasze wyobrażenia mogą się kompletnie rozlecieć w zderzeniu z rzeczywistością.

Dobrze jest najpierw znaleźć pracę, a dopiero potem się przeprowadzać. Dzięki temu łatwiej o kontakt z miejscowymi, którzy pomogą Ci z biurokracją. Sami pracodawcy z kolei często oferują relocation package i pomoc w znalezieniu mieszkania.

Co trzeba umieć, aby zostać frontend devem w Finlandii? Jaki jest minimalny próg wejścia?

Jeśli chodzi o kwalifikacje techniczne, wydaje mi się, że próg wejścia jest podobny do tego w Polsce lub nieco niższy. Bez znajomości Fińskiego odpada jednak jakaś połowa wakatów, więc trzeba to nadrobić innymi umiejętnościami i celować w firmy, w których głównym językiem komunikacji jest angielski.

Warto też kontaktować się z firmami, które nie mają otwartej rekrutacji na dokładnie to stanowisko, którym jesteś zainteresowany. Jeśli się starasz, szybko się uczysz, a do tego masz osobiste projekty do pokazania wielu pracodawców zrobi dla Ciebie wyjątek.

Jak wyglądają rozmowy rekrutacyjne w Finlandii?

Procesy rekrutacyjne, w których brałem udział miały wiele etapów i były znacznie dłuższe niż te w Polsce. Rekrutacja może trwać nawet miesiąc – dwa od wysłania aplikacji.

Rozmowy skupiają się raczej na sprawdzeniu czy kandydat potrafi pisać zrozumiały, czysty kod, umie pracować w zespole i szybko się uczy. Mniejszy nacisk kładzie się na sprawdzanie znajomości algorytmów czy specjalistycznej wiedzy o danej technologii.

Co, z perspektywy czasu, najbardziej podoba Ci się w życiu w Finlandii?

Na pewno spokojny i wyluzowany styl życia, na który można sobie tutaj pozwolić. Do tego wszechobecna natura, bezpieczeństwo i znakomite fińskie przysmaki.

Najważniejsze jednak są dla mnie kontakty międzyludzkie, a na szczęście Finowie chętnie mówią po angielsku i są niezwykle życzliwi. Gdybym tylko mógł spakować w walizkę wszystkich moich przyjaciół i rodzinę to nie brakowałoby mi tu niczego 🙂


Jan Librowski. Programista z kilkuletnim doświadczeniem w pracy na Frontendzie (React / Typescript). Miłośnik gier fabularnych, czystego kodu i Linuxa. Amatorsko zajmuje się Pixel Artem i Gamedevem.


Redaktor współpracująca

Od trzech lat pracuje jako copywriterka, aktualnie zajmuje się tworzeniem treści dla branży IT oraz militarnej. Miłośniczka robienia szczegółowego researchu.

Podobne artykuły

[wpdevart_facebook_comment curent_url="https://geek.justjoin.it/okiem-programisty-jak-wyglada-zycie-frontend-developera-w-finlandii-wywiad-z-janem-librowskim/" order_type="social" width="100%" count_of_comments="8" ]