DevDebata

Czym jest skandynawski model pracy i jakie płyną z niego korzyści? Devdebata

skandynawski model pracy

Czy skandynawski model pracy jest w Polsce popularny? Jakie są jego zalety i na czym tak właściwie polega? W jaki sposób może uchronić pracowników przed wypaleniem zawodowym? Pytamy o to programistów z Schibsted – firmy, która ten model wdrożyła u siebie.

W devdebacie udział wzięli:

  • Wojciech Bakłażec – Fullstack Developer w Schibsted Tech Polska. Pracuje w branży IT od 5 lat. Od dłuższego czasu związany głównie z rozwojem startupów na różnych poziomach rozwoju. Jego pasja to tworzenie rozwiązań cyfrowych od warsztatów z klientem po wdrożenie na produkcji. Ewangelista Fluttera oraz entuzjasta hybrydowych frameworków mobilnych, z których korzysta na co dzień w pracy. W wolnym czasie gotuje, śpiewa w chórze i projektuje oświetlenie dla roślin,
  • Krzysztof Len – Fullstack Developer specjalizujący się głównie w takich technologiach jak React, Node czy Typescript. Działa również w technologiach mobilnych będąc promotorem Fluttera, z którego bardzo chętnie korzysta przy projektach. Przykłada dużą wagę do szczegółów w kodzie, chętnie dzieli się wiedzą i lubi robić Code Review. Autor kilku artykułów na blogach firmowych oraz prelegent na dev.js. W wolnym czasie rozwija się grając na perkusji, przygotowując się do triatlonu i malując.

Kiedy po raz pierwszy zetknęliście się z takim pojęciem, jak skandynawski model pracy? Czy znaliście go przed przyjściem do Schibsted?

Wojciech Bakłażec

Wojciech Bakłażec: Przed rozpoczęciem pracy w Schibsted znałem temat bardzo pobieżnie. Docierały do mnie szczątkowe informacje, że praca w takich firmach jest spokojniejsza, toczy się zupełnie innym rytmem, ale trudno mi było wierzyć w takie informacje, goniąc za deadlinami, kolejnymi projektami, żyjąc w zupełnie innym tempie. Więc właściwie ze skandynawskim modelem spotkałem się dopiero bezpośrednio w Schibsted.

 

 

Krzysztof Len

Krzysztof Len: Szczerze mówiąc, pierwszy raz z pojęciem skandynawskiego modelu pracy spotkałem się, zaczynając pracę w Schibsted. Natomiast od zawsze chciałem pracować w firmie, która ma takie podejście. Istotną rolę dla mnie tutaj odgrywa przyjazna atmosfera, inwestowanie w rozwój, płaska struktura czy nacisk na działania ekologiczne.

Czym dla Was jest ten model? Jak go rozumiecie, jakie płyną z niego korzyści?

Wojciech Bakłażec: Z perspektywy czasu, wydaje mi się, że słowo “model” nie jest odpowiednie. To nie jest wzorzec, który można zastosować w każdej firmie i wszędzie się sprawdzi. Myślę o tym bardziej w kategoriach mindsetu – pewnego podejścia do kultury pracy, niż samego systemu. Podstawą skandynawskiej kultury pracy jest zaufanie do współpracowników oraz partnerów biznesowych. W relacjach biznesowych i wewnątrz firmowych ma to ogromne znaczenie. Wzajemne zaufanie zmniejsza koszty współpracy, redukuje poziom stresu buduje przyszłe relacje. Niestety w Polsce mamy problem z zaufaniem, badania CBOS wprost pokazują że poziom zaufania społecznego jest bardzo niski:

Badanie CBOS

Dlatego trudno mi sobie wyobrazić polską firmę, która wdraża skandynawski “model”. Tego wzajemnego zaufania w Schibsted uczymy się od naszych północnych partnerów.

Kolejnym ważnym elementem tej kultury jest work life balance, który nie jest kolejnym sloganem typu “młody dynamiczny zespół”. Wszyscy o tym piszą, ale z praktyką jest bardzo różnie. Przychodzi kolejny termin, którego trzeba dotrzymać, nowy projekt itp. i ta magiczna bariera pomiędzy życiem firmowym a prywatnym nagle się zaciera, szczególnie w pracy zdalnej. Dlatego tak ważna jest kultura pracy, gdzie zostawanie po godzinach nie jest normą, a dorabianie ficzerów po nocach jest oceniane przez kolegów z zespołu negatywnie, a nie pozytywnie.

Krzysztof Len: Dla mnie osobiście skandynawski model pracy wiąże się przede wszystkim z płaską strukturą w organizacji, a co za tym idzie – każdy może mieć wpływ na to co, dzieje się w firmie. Głosy wszystkich pracowników są równe i ważne, dlatego wiele pomysłów i zmian to często owoce wspólnych rozmów czy spotkań. Dodatkowym atutem tutaj jest również to, że osoby z szeroko pojętego managementu, np. CEO, siedzą pośród innych pracowników, co zwiększa to poczucie płaskiej struktury, przynależności do firmy, a nawet odpowiedzialności za jej losy.

Skandynawski model pracy ma m.in. ograniczać występowanie wypalenia zawodowego wśród pracowników. Czy mieliście może do czynienia z tym zjawiskiem?

Wojciech Bakłażec: Myślę że w czasie pandemii wielu z nas doświadczyło stanów związanych z wypaleniem zawodowym. Ciągłe napięcie, praca zdalna, brak balansu między pracą a życiem prywatnym na pewno temu sprzyjały. Gdy uświadomiłem sobie, że moja praca przestaje sprawiać mi przyjemność, trudno mi się skupić na programowaniu, a mój poziom stresu sięga zenitu, stwierdziłem, że czas na zmiany. Z perspektywy czasu myślę, że jako programiści powinniśmy patrzeć na nasz zawód długofalowo. Wg badań średnia wieku specjalistów IT w Polsce to około 30 lat, przed nami dziesiątki lat pracy w zawodzie. Jak będziemy funkcjonować, jeżeli wypalimy się zawodowo np. po pięciu latach ? Dlatego w trakcie poszukiwań nowej pracy wziąłem bardzo pod uwagę kulturę firmy i model, w którym ona funkcjonuje. Model skandynawski okazał się strzałem w dziesiątkę.

Krzysztof Len: Osobiście ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy kiedykolwiek wystąpiło u mnie wypalenie zawodowe, jednak na pewnym etapie swojej kariery doświadczałem takich objawów, jak niechęć do pracy, zmniejszony apetyt, brak motywacji, ospałość. Na całe szczęście udało mi się z tym uporać i tutaj z pewnością pomógł właśnie skandynawski model pracy, który stawia na work life balance, dzięki czemu odzyskałem chęci i motywację do dalszej pracy w swoim zawodzie.

ZOBACZ TEŻ: Programiści są szczególnie narażeni na wypalenie zawodowe. Jak sobie z tym radzić? [WYWIAD]

Co najlepiej oceniacie w Schibsted? Jak się pracuje w tej firmie, czy polecilibyście ją osobom szukającym pracy i jeśli tak, dlaczego?

Wojciech Bakłażec: Najlepiej oceniam kulturę, klimat, który panuje w firmie, oraz możliwość współpracy z Norwegami i Szewdami. Praca w projektach prowadzonych w różnych krajach charakteryzuje się inną dynamiką. Z mojego doświadczenia to właśnie Norwegowie czy Szwedzi są bardziej spokojni i otwarci. W takim środowisku zdecydowanie łatwiej się pracuje i rozwiązuje problemy. Do Schibsted trafiłem z polecenia i ze spokojnym sumieniem mogę tę firmę polecić dalej. Dlaczego? Myślę że głównie dlatego, że hasła które słyszę, nie są pustymi sloganami, a wartości, o których firma mówi, są widoczne w działaniach.

Krzysztof Len: Zdecydowanie najlepiej oceniam kulturę pracy, jaka tutaj panuje.Często przewijające się określenie work life balance jest tutaj faktycznie utrzymywane, dzięki czemu mogę poświęcać czas wolny na swój rozwój i pasję. Ale to oczywiście nie jest jedyna rzecz. Bardzo sobie cenię również ludzi, z którymi współpracuję, możliwości rozwoju z naprawdę doświadczonymi developerami oraz pakiet benefitów, który tutaj jest bardzo szeroki i niekoniecznie standardowy. Osobiście poleciłbym pracę tutaj, co nawet robię wśród znajomych, więc jeśli to czytacie, to nie zastanawiajcie się.

Oboje pracujecie w zespole SEALS. Opowiedzcie o nim coś więcej.

Krzysztof Len: W zespole SEALS obecnie pracuje 21 osób. Sealsi to zespół do zadań specjalnych – operujemy na różnych poziomach projektów. Uczestniczymy przy starcie projektu, żeby zbudować np. architekturę, czasem kilkoro Sealsów pracuje dłużej w jednym projekcie wraz z innym zespołem z firmy. I tak wszyscy jesteśmy podzieleni pomiędzy projekty wewnętrzne i w zależności od zapotrzebowania, przy jednym projekcie mogą pracować 2-3 osoby, a czasem nawet więcej. Ogromną siłą zespołu jest jego zgranie, a dodatkowo każdy z Sealsów posiada bardzo szeroki wachlarz umiejętności, dzięki czemu wszyscy uczymy się od siebie wzajemnie.

Wojciech Bakłażec: Jesteśmy zespołem, który pracuje projektowo. Współpracujemy ze wszystkimi brandami wchodzącymi w skład grupy Schibsted. Nasza praca przypomina więc pracę w software housie, ale bez presji i wymagań klienta zewnętrznego, ponieważ wszystkie nasze projekty dzieją się w wewnątrz organizacji.

Schibsted posiada bardzo wiele marek własnych, z którymi współpracuje. Jak ta współpraca wygląda? Jak wygląda realizacja projektów z Waszej strony?

Tak, w portfolio Schibsted znajdują się przeróżne marki, dlatego mamy możliwość pracy na projektach, które nieraz nie mają ze sobą niczego wspólnego i wymagają od nas pewnej elastyczności. Trzeba pamiętać, że rodzaj współpracy i zakres działań dla poszczególnych wewnętrznych brandów bywa różny. W przypadku projektów greenfield tworzymy rozwiązania od warsztatów do wdrożenia produkcyjnego. Dołączamy też do istniejących już projektów jako team extension, wspomagając różne zespoły firmy. Pracujemy w wielu technologiach, językach i projektach, dlatego w zespole jesteśmy przyzwyczajeni do zmiany i ciągłego rozwoju.

Krzysztof Len: Zgadza się, wszystkie projekty, które realizujemy są związane z markami Schibsted, więc można powiedzieć, że mamy stałą bazę projektów. Jeśli chodzi o rodzaj, to zdarza się, że są to nowe marki typowo startupowe, ale również te dojrzałe o bardzo szerokim zasięgu.

Z naszej strony (tj. Sealsów) realizujemy projekty z obu tych kategorii. Jeśli chodzi o startupy uczestniczymy w całym procesie, niejednokrotnie doradzając naszym partnerom odnośnie technologii, funkcjonalności czy flow. Ale często jesteśmy częścią większych zespołów, które pracują na stałe przy danym projekcie i tam realizujemy poszczególne funkcjonalności.

Oboje jesteście entuzjastami Fluttera. Jakie są jego zalety?

Wojciech Bakłażec: Flutter to framework, który pozwala na tworzenie oprogramowania dla wielu środowisk. Gdy pisałem w nim pierwsze aplikacje, Flutter wspierał możliwość budowania ich na Android i iOS, stopniowo doszło wsparcie dla aplikacji webowych i desktopowych. Myślę że spośród różnych hybrydowych rozwiązań jest najbliżej realizacji idei “WORA” – write once, run anywhere. Technologia pozwala na sprawny rozwój rozwiązań bez konieczności posiadania zespołów, które piszą natywnie np. w Kotlinie czy Swifcie. Z punktu widzenia klienta oznacza to mniejszy zespół. Myślę, że jest doskonałym narzędziem dla startupów, ze względu szybkość iteracji nad nowymi pomysłami.

Krzysztof Len: Z technologiami mobilnymi miałem okazję pracować w poprzedniej pracy, tam korzystałem z React Native i bardzo spodobał mi się koncept tworzenia aplikacji, nie zmieniając praktycznie stacku technologicznego. Później usłyszałem o Flutterze, który miał bardzo podobny koncept, ale już jego podstawą był inny język. Mimo wszystko postanowiłem dać szansę i zobaczyć, z czym to się je. I to była bardzo dobra decyzja, bo używanie Fluttera bardzo mi się spodobało, zwłaszcza poprzez brak problemów, z którymi trzeba było się zmierzyć, gdy używałem React Native. W Schibsted udało się – właśnie z Wojtkiem – zrealizować projekt w tej technologii i to był strzał w dziesiątkę, bo wyszło naprawdę dobrze, a dalsze utrzymywanie aplikacji jest bardzo proste.

W Schibsted pracujecie zdalnie, stacjonarnie, czy może hybrydowo?

Wojciech Bakłażec: W Schibsted rozpoczynamy właśnie testową wersję nowego podejścia w kilku modelach. Pracownicy mogli wybrać pomiędzy pracą w 100 proc. w biurze, pracą hybrydową (40 proc. w biurze i 60 proc. zdalnie) oraz pracą w 100 proc. zdalną. W Schibsted aż 75 proc. pracowników wybrała pracę hybrydową! Ja zdecydowałem się na pracę zdalną, ale tylko dlatego, że mój zespół znajduje się w większości w innym mieście.

Krzysztof Len: Jeśli o mnie chodzi, to wybrałem model hybrydowy. Do biura przychodzę kilka razy w miesiącu i taka opcja mi odpowiada. Co mnie skłoniło do wybrania tej opcji? Oczywiście zależy to od wielu czynników, jednak możliwość pracy zdalnej w okresie jesienno-zimowym jest zdecydowanie dobrą opcją. Również od moich znajomych słyszę, że większość zdecydowała się nie wracać na stałe do biura, a niektórzy nawet przenieśli się w inne miejsce, wybierając pracę całkowicie zdalną.

ZOBACZ TEŻ: Praca przez cztery dni w tygodniu – czy w branży IT to dobry pomysł? Devdebata

Co motywuje Was do pracy? Zarobki, benefity, czy może projekty i styl życia brandu?

Wojciech Bakłażec: Do pracy motywują mnie głównie ciekawe projekty, które mogę tworzyć z interesującymi ludźmi, ale to kultura firmy i klimat tworzą warunki, w których chce się pracować. Bez odpowiedniego wynagrodzenia zwykle pojawia się poczucie pewnej niesprawiedliwości, niedopasowania do roli, którą wykonujemy w pracy, ale z drugiej strony zdecydowanie nie chciałbym pracować w toksycznym środowisku z dużo wyższym wynagrodzeniem.

Krzysztof Len: Patrząc z perspektywy czasu to na różnym poziomie mojej kariery motywowały mnie inne rzeczy. I tak, będąc juniorem, na pierwszym miejscu zawsze stawiałem możliwość rozwoju oraz nauki. Obecnie patrzę na to z trochę innej perspektywy i cenię sobie stabilizację, dobrą atmosferę i ludzi, z którymi współpracuję. Myślę, że każdego motywuje co innego i powinien sobie odpowiedzieć, co dla niego na aktualnym etapie życia jest istotne i pracować w takim miejscu, które te potrzeby spełnia.

Zdjęcie główne pochodzi z unsplash.com.

Od ponad ośmiu lat pracuje jako redaktorka, dziennikarka i copywriterka, a od niedawna dba o treści oraz rozwój portalu poświęconego branży IT. Autorka wywiadów, tekstów eksperckich, newsów.

Podobne artykuły

[wpdevart_facebook_comment curent_url="https://geek.justjoin.it/czym-jest-skandynawski-model-pracy-i-jakie-plyna-z-niego-korzysci-devdebata/" order_type="social" width="100%" count_of_comments="8" ]